Małe dzieci bywają rozkoszne. Dostarczają ogromu emocji już podczas oczekiwań na ich narodziny. Kiedy rosną, zdrowy sen jest podstawą ich rozwoju i chwilą zasłużonego relaksu dla rodziców, a później zostają nastolatkami i tu sprawa się komplikuje. Bunt jest wpisany w naturę dorastania. Niestety większość młodych ludzi uważa, że żeby coś zbudować, na przykład swoją osobowość, najpierw należy wszystko zburzyć. Głównie chodzi tu o zasady dotychczas ich obowiązujące. Pedagodzy i psychologowie są zgodni, że nawet najrozsądniejszy rodzic nie uniknie kłopotów związanych z rozwojem emocjonalnym swojego dziecka. Zupełnie bez znaczenia jest tu fakt czy nastolatek uczęszcza do gimnazjum czy dłuższej szkoły podstawowej. Rosnąć i się rozwijać wewnętrznie przecież nie przestanie z powodu reformy edukacji. Te same rozterki będą towarzyszyły piętnastolatkowi w małym gimnazjum, gdzie będzie miał fachową pomoc, co w ogromnej szkole podstawowej, w której z powodu dużej ilości dzieci pozostanie anonimowy. Aby zapewnić sobie zdrowy sen podczas tych przemian w życiu dzieci, rodzice muszą uzbroić się w cierpliwość.

Standardowe przesuwanie granic

zdrowy sen

Kiedy dziecko pracuje nad stworzeniem własnej tożsamości zazwyczaj zaczyna od spraw pozornie mniejszej wagi. Początkowo tyczy się to ubrań, ewentualnych wymysłów kulinarnych, aż dochodzi do granicy zaprzestania codziennej aktywności i trzeba iść spać. Zdrowy sen to konieczność dla właściwego rozwoju. Młodzież zwykle niezdane sobie z tego sprawy i często na siłę próbuje odwlekać porę położenia się do łóżka. Powodów mogą wymyślać wiele. Najczęściej słyszanymi przez rodziców jest konieczność nauki do sprawdzianu, chęć obejrzenia jakiegoś filmu, a później możliwość ewentualnego porozmawiania z przyjaciółmi. Wszystko to jest elementem standardowej gry w przeciąganie liny. Dzieci próbują przesunąć granice ustanowione przez rodziców w procesie wychowania. Dla zachowania zdrowego snu, warto im na to trochę pozwolić. Inaczej mogą nigdy się nie usamodzielnić.

Dorastanie to nie bułka z masłem

Mało który dorosły pamiętając czasy szkoły, po dłuższym zastanowieniu chciałby się zamienić wiekiem ze swoim nastolatkiem. Nikt nie chce ponownie przeżywać trądziku, podejmować decyzji ważących o przyszłości zawodowej i zastanawiać się czy obiekt pierwszego zakochania w ogóle wie o naszym istnieniu. Nastolatkom zazdrościmy tylko zdrowego snu niezmąconego lękami finansowymi. Ponadto to okres pełen napięć nerwowych i zaburzeń hormonalnych wpływających na dużą część późniejszych decyzji. To nauka samych siebie, czyli ta w życiu najtrudniejsza.