Washington Post poinformował niedawno opinię publiczną o skutecznie przeprowadzonej próbie złamania zabezpieczeń chroniących najbardziej tajne informacje amerykańskiej armii. Co do skuteczności ataku zdania są podzielone, bo jak twierdzi Pentagon, do ataku doszło, jednak siedziba departamentu obrony Stanów Zjednoczonych, ma nieco inne zdanie na temat zaistniałej sytuacji. Ten twierdzi, że nie doszło do wykradnięcia danych, lecz "tylko" do próby złamania zabezpieczeń chroniących jedne z ważniejszych informacji USA. Takie podejście do sprawy zdaje się być nieco podejrzane, bo jak zaznacza jeden z cytowanych przez waszyngtońską prasę specjalista, wykradnięcie jakichkolwiek strzeżonych informacji skutkować może przyspieszeniem rozwoju technologii wojennych Chin. Pentagon odnosząc się do informacji, która wywołała niemałe zamieszanie wśród mieszkańców Stanów, zaznaczył, że atak kierowany był nie tylko w niego, lecz również w prywatne przedsiębiorstwa współpracujące z armią USA- np. Boeing. Na reakcję amerykańskiego rządu nie trzeba było zbyt długo czekać. Już w zeszły poniedziałek amerykański doradca do spraw bezpieczeństwa narodowego- Tim Donilon, wybrał się do Chin, by podjąć dyskusję na temat amerykańsko-chińskich stosunków. images Wydaje się to być bardzo rozsądne posunięcie ze strony USA, zważywszy na raport trudniącej się w ochronie danych internetowych firmy Mandiant, z którego wynika, że przeprowadzony niedawno atak jest tylko czubkiem góry lodowej, jeśli chodzi o poczynione ostatnio próby sforsowania zabezpieczeń największych amerykańskich firm.